Przerwana seria.

Dobiegła końca znakomita seria The Eagle w starciach ligowych. Po ośmiu meczach bez porażki Orły w końcu znalazły pogromcę i uległy na własnym obiekcie Alconbury Reserves 2:3.

Ktoś mądry kiedyś powiedział, że nic dwa razy się nie zdarza. Podopieczni Arkadiusza Reputały postanowili zaprzeczyć tej tezie i na przestrzeni miesiąca przegrali dwukrotnie w ten sam sposób: prowadząc 2:0, ostatecznie schodzili pokonani 2:3 (pierwszego lutego w takich okolicznościach ulegli Oakington Vikings w Cambs Lower Junior Challenge Cup).

Alex Miron (czerwony strój) musiał niejednokrotnie walczyć z kilkoma rywalami na raz, ale nie uchronił The Eagle przed porażką.

Spotkanie ułożyło się doskonale dla gospodarzy sobotniej rywalizacji, którzy już w czwartej minucie za sprawą Artura Zajączkowskiego wyszli na prowadzenie. Na dwa do zera podwyższył Sławomir Pękała. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, że Orły dopiszą kolejne trzy punkty do swojego konta. Niestety mecz trwa 90 minut i zawsze trzeba walczyć do końca. Można odnieść wrażenie, że The Eagle po drugim trafieniu udali się do szatni z przekonaniem dobrze wykonanego zadania. Skrzętnie wykorzystali to goście.
Kontaktowa bramka padła jeszcze przed przerwą. Rzut karny pewnie wykorzystał Jack Butler, który kończąc jednocześnie znakomitą serię Radosława Kalaty, który obronił ostatnie trzy strzały wykonywane z jedenastego metra.

Sławomir Pękała przyjmuje gratulacje za drugą bramkę od Artura Zajączkowskiego (numer 11), autora pierwszego trafienia.

Uskrzydleni pierwszym trafieniem goście, widząc marazm i rozprężenie w szeregach gospodarzy, z animuszem ruszyli do ataku tuż po gwizdku rozpoczynającym drugą odsłonę konfrontacji. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Fatalny błąd defensora The Eagle z zimną krwią wykorzystał Liam Cosbey i doprowadził do wyrównania.
Remis. Mecz rozpoczął się na nowo. To gościom jednak zdecydowanie bardziej zależało tego popołudnia na korzystnym wyniku i osiągnęli swój cel. Trzecią i decydującą o wyniku bramkę, zdobył Josh Ramsaran, który dobił wypuszczoną przez golkipera Orłów piłkę po strzale z rzutu wolnego.

Radosław Kalata (w tle) aż trzykrotnie musiał wyjmować piłkę z siatki podczas sobotniej rywalizacji.

Porażka przyszła w bardzo nieoczekiwanym momencie. Zdecydowanie łatwiej byłoby przejść do porządku dziennego po przerwaniu tak fantastycznej serii, gdyby nie fakt, że biało- czerwoni dali się zaskoczyć przedostatniej drużynie w tabeli, która przed sobotnią konfrontacją legitymowała się bilansem zaledwie dwóch zwycięstw w czternastu potyczkach. Trudno stwierdzić, co wydarzyło się z zawodnikami The Eagle, którzy piłkarsko prezentowali się w ostatnim czasie bardzo dobrze. W sobotnie popołudnie mieli rywali na przysłowiowym „widelcu”, ale nie potrafili tego wykorzystać. Takie porażki bolą, ale trzeba się szybko otrząsnąć, albowiem już w najbliższą sobotę arcyważne spotkanie z March Academy, które wpłynie na układ tabeli na koniec rozgrywek! Orły potrzebują trzech punktów i wsparcia kibiców! Zachęcamy zatem do licznego przybycia na George Lambton Playing Field! Początek spotkania o godzinie 15:00!

The Eagle – Alconbury Reserves 2:3 (2:1)

Bramki: Artur Zajączkowski, Sławomir Pękała – Jack Butler, Liam Cosbey, Josh Ramsaran.

The Eagle: Radosław Kalata – Łukasz Golder, Robert Oziemczuk, Alexandru-Catalin Tanase, Mateusz Kupka – Mariusz Kożuchowski, Alex Miron, Marcin Byszewski, Iacob-Mircea Baciu – Artur Zajączkowski, Sławomir Pękała.

Ponadto zagrali: Jarosław Olczak, Jozsa-Pal Szabolcs, Radosław Oleksiak, Ionut Cucu.

Alconbury Reserves: Thomas Brooks, Jack Butler, Liam Cosbey, Ryan Drage, Rory Mruk, Jay Naylor, Josh Ramsaran, Hadley Rodda, Harrison Scaife, Daniel Turburville, Tyler Wilson.

Ponadto zagrał: Alexander Nobbs.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: