Po długiej przerwie spowodowanej niestabilną sytuacją epidemiologiczną, do gry powrócili piłkarze The Eagle FC. W swoim pierwszym starciu kontrolnym, w ramach przygotowań do nowego sezonu, zmierzyli się na wyjeździe z drużyną Little Downham Swifts. Oba zespoły postanowiły w pewnym sensie zrekompensować sobie długi czas oczekiwania na powrót do rywalizacji sportowej i na początek urządziły sobie prawdziwy festiwal strzelecki! Inna sprawa, ze większość bramek na korzyść zespołu gospodarzy wynikała ze sporej ignorancji, błędów indywidualnych lub braku odpowiedniej koncentracji w szeregach „Orłów” z Newmarket.
Sobotnią rywalizację zdecydowanie lepiej rozpoczęli goście z Newmarket, którzy już po pięciu minutach mogli cieszyć się z prowadzenia. Worek z bramkami rozwiązał Mateusz Gretkowski. Ten sam zawodnik kilka chwil później podwyższył na dwa do zera, wykorzystując znakomite dośrodkowanie z lewej strony boiska. W drugiej części pierwszej odsłony ciężar zdobywania bramek wziął na swoje barki, debiutujący w biało-czerwonych barwach Filip Tasior. Najpierw pewnie egzekwował rzut karny podyktowany za faul na Gretkowskim. Później wykończył koronkową akcję, w którą zaangażowana była spora liczba piłkarzy w czerwonych trykotach. Piłka płynnie powędrowała z linii defensywnej na lewa flankę, gdzie kilka podań na jeden kontakt błyskawicznie przeniosło akcje w pole karne gospodarzy. Piłka ostatecznie znalazła się pod nogami Tasiora, któremu pozostało zapytać golkipera drużyny przeciwnej, w który róg skierować piłkę do siatki.
W pierwszej połowie, mimo dobrej postawy w ofensywie, Orly nie ustrzegły się błędów w defensywie, po których Radosław Kalata dwukrotnie musiał skapitulować. Szczególne problemy obrońcom The Eagle sprawiał bardzo aktywny, dobrze dryblujący i krótko prowadzący piłkę przy nodze lewoskrzydłowy Little Downham. To on był autorem jednego z trafień po indywidualnej szarży.
Strzelanie w drugiej połowie, podobnie jak w inauguracyjnych 45 minutach, rozpoczął Mateusz Gretkowski, który zanotował tym samym hattricka! Nie był to jednak zwykły hattrick! To był hattrick idealny, skompletowany trzema różnymi częściami ciała (lewą nogą, głową i prawą nogą)! Kilka sekund później było już 5:3. Tuz po wznowieniu gry, napastnik gospodarzy zauważył wysoko wysuniętego bramkarza gości, huknął z polowy boiska i…. piłka wpadła do siatki, za przysłowiowy kołnierz wracającego miedzy słupki Constantina Stefana, który w przerwie zmienił Radosława Kalatę. Chyba nie tak wyobrażał sobie debiut w barwach The Eagle rumuński golkiper. Trafienie dość rzadko spotykane na boiskach. Nie ujmując jednak nic strzelcowi, również bardzo efektowne! Stracona w dość kuriozalnych okolicznościach bramka nie podcięła skrzydeł Orłom, którzy nadal nadawali ton boiskowym wydarzeniom i kreowali sytuacje. Jedna z nich przyniosła pożądany efekt w postaci szóstego trafienia. Jej autorem był kolejny debiutant w biało-czerwonych szeregach, Filipe Silva. Portugalczyk wyskoczył najwyżej do dośrodkowanej z rzutu różnego piłki i pięknym trafieniem głową umieścił ja w prawym, górnym rogu bramki Little Downham. Po tym ciosie goście z Newmarket spuścili nieco z tonu i oddali inicjatywę gospodarzom, którzy starali się nieco zniwelować straty. Udało im się to, nawet dwukrotnie, w końcówce spotkania, po serii niefrasobliwych zagrań i prostych błędów w szeregach obronnych The Eagle. Chwile po piątej bramce dla Little Downham sędzia zakończył zawody. Rozochoconym gospodarzom zabrakło czasu, by poszukać wyrównującego trafienia, a podopieczni Arkadiusza Reputały mogli zapisać pierwsze zwycięstwo na swoim koncie po pandemicznej przerwie.
Oba zespoły stworzyły widowisko, które mogłoby się spodobać kibicom. Wiele bramek, sporo sytuacji i mnóstwo emocji. Z taktyczno-technicznego punktu widzenia, po obu stronach pojawiło się jednak wiele mankamentów. Proste, niewymuszone błędy, wiele niedokładności i nerwowości, brak płynności w grze. Dało się odczuć, że długa przerwa odcisnęła swoje piętno na dyspozycji zawodników. Jednak nie to było najważniejsze. Idealną puentą są słowa lewego defensora The Eagle, pełniącego zarazem funkcje Prezesa klubu z Newmarket, Mateusza Kupki:
„Najważniejsze jest to, że w końcu po tak długiej przerwie, mogliśmy się znowu spotkać i robić to, co sprawia nam olbrzymią frajdę, czyli pograć w piłkę. Istotne było również to, żeby zawodnicy uniknęli urazów i kontuzji. Ciężko było przewidzieć, jak zareagują organizmy na wysiłek fizyczny po takim rozbracie ze sportową rywalizacją. Wynik jest sprawą drugorzędną. Traktujemy ten mecz, jako materiał poglądowy, z którego musimy wyciągnąć wnioski. Jesteśmy mądrzejsi o te 90 minut, wiemy, nad czym musimy popracować i co poprawić, by optymalnie przygotować się do nowego sezonu”.
Sporo dodatkowego materiału szkoleniowego spłynie zapewne po kolejnym spotkaniu kontrolnym, w którym Orły zmierzą się z drużyną Harston FC. Mecz zaplanowano na najbliższą sobotę na godzinę 14:00 na boisku przy Sports Pavillon w Red Lodge.
LITTLE DOWNHAM SWIFTS – THE EAGLE 5:6 (2:4)
Bramki: Mateusz Gretkowski x3, Filip Tasior x2, Filipe Silva.
The Eagle: Radosław Kalata – Łukasz Golder, Paweł Oziemczuk, Arkadiusz Jargieło, Mateusz Kupka – Mariusz Kożuchowski, Robert Oziemczuk, Kacper Brzozowiec, Filip Tasior – Alexandru-Catalin tanase, Mateusz Gretkowski.
Ponadto zagrali: Constantin Stefan, Jarosław Olczak, Marcin Wołynko, Damian Sikora, Filipe Silca, Mircea-Iacob Baciu, Maciej Pawlak.