Orły z Newmarket rozegrały w tym sezonie sześć spotkań na własnym obiekcie. Wszystkie wygrali. Fakt ten sprawiał, że przed starciem z Crusaders 2019, gospodarze sobotniej konfrontacji stawiani byli w roli murowanego faworyta.
Wygrywający seriami mecze zespół The Eagle FC chyba wyszedł w sobotnie popołudnie na murawę George Lambton Playing Field z przekonaniem, że starcie z niżej notowanym rywalem wygra się samo. Bez zaangażowania. Bez woli walki. Bez odpowiedniej koncentracji. Na stojąco. Poskutkowało to tym, że dość nieoczekiwanie w pierwszych fragmentach meczu to goście z Ely byli stroną dominującą. Efektem ich przewagi był gol, którego autorem był Adam Reditt. Orły zdały sobie wówczas sprawę, że muszą włożyć przynajmniej minimum wysiłku, żeby osiągnąć korzystny rezultat. Zimny prysznic w postaci straconej bramki podziałał ożywczo na podopiecznych Arkadiusza Reputały, którzy stopniowo zaczęli podkreślać swoją większą kulturę piłkarską. Swoje okazje mieli Mateusz Gretkowski, Mariusz Kożuchowski czy Sławomir Pękała, ale piłka jak zaczarowana nie chciała wpaść do bramki! Pokaz bezsilności ofensywnej The Eagle FC trwał niemal do końca pierwszej połowy. Wówczas kolejna akcja pod bramką Crusaders zakończyła się faulem w polu karnym. Sędzia bez wahania wskazał na punkt oddalony o 11 metrów od bramki, a skutecznym egzekutorem okazał się Sławomir Pękała, który niedawno celebrował jubileusz 200 spotkań w biało-czerwonych barwach! Worek z bramkami się rozwiązał…

Orły, które poczuły krew, od gwizdka zwiastującego początek drugiej części gry, rzuciły się z impetem na zranionego rywala. Na bramkę gości z Ely sunęły huraganowe ataki. Schowani za podwójną gardą i z minuty na minutę opadający z sił Crusaderzy dzielnie się bronili. Wówczas po raz drugi ukąsił Sławomir Pękała, który wykończył składną akcję całej drużyny. Zasieki postawione przez graczy w niebieskich strojach runęły. Mur zaczął się kruszyć…

Na 3:1 podwyższył aktywny tego dnia (choć z mocno rozregulowanym celownikiem) Mariusz Kożuchowski. Niczego nie ujmując strzelcowi, piękną bramkę z ochraniacza, przyćmiła bezwzględnie asysta autorstwa Dawida Wojtowicza. Popularny „Locatelli” na skraju pola karnego przyjął spadającą z dość wysokiego pułapu piłkę. Opanowaną, choć wciąż minimalnie zawieszoną w powietrzu futbolówkę, w instynktowny sposób piętą podał wychodzącemu na czystą pozycję koledze z zespołu. Skrzydłowemu The Eagle, obsłużonemu w tak efektowny sposób, wręcz nie wypadało zmarnować kolejnej sytuacji. Arcydzieło! Goście z Ely w tym momencie stracili jakiekolwiek nadzieje na wywiezienie korzystnego wyniku z Newmarket i skupili się na jak najniższych rozmiarach porażki. A bramki dla biało-czerwonych wpadały nadal….

Czwarte trafienie padło łupem Mateusza Gretkowskiego. Znany i lubiany „Gretek”, który zgarnął nagrodę dla najlepszego zawodnika w październiku, starał się ze wszystkich sił udowodnić, że wyróżnienie nie było dziełem przypadku, tudzież nie wylosował go na loterii, albo nie wygrał w paczce Lays’ów serowo – cebulowych. Próbował z woleja, z prostego podbicia, spod kolana, głową, ręką, brzuchem, biodrem. Nic nie chciało wpaść. Udało się dopiero przy najtrudniejszej technicznie próbie – z popularnego „czuba”. Z „karola”. Z dużego palca. Ze szpica. Z prezesa. Z kazika. Z dzioba. Z bambra. Z bolca. Z kapy. Jak zwał, tak zwał. Po raz kolejny potwierdziło się, że najprostsze rozwiązania są najlepsze!
Wynik na 5:1 ustalił Sławomir Pękała, kompletując tym samym hattricka.

Piłkarze The Eagle FC dopiero nabierają ogłady w rozgrywaniu spotkań w roli faworytów. Podopieczni Arkadiusza Reputały wciąż uczą się przystępować do meczu z pozycji zespołu, który musi, a nie może. Dla biało-czerwonych to wciąż nowe zjawisko. Presja, jaka wiąże się z osiągnięciem korzystnego rezultatu i udowodnieniu swojej wyższości w sportowej rywalizacji potrafi paraliżować, czego świadkami byliśmy w sobotnie popołudnie na George Lambton Playing Field. Orły po niemrawym początku i straconym golu, potrafiły się zebrać w sobie i co znamienne, po raz kolejny w tym sezonie odwrócić losy rywalizacji, inkasując siódme zwycięstwo z siedmiu rozegranych spotkań na własnym obiekcie. Komplet!
Goście z Ely wyjechali z Newmarket z bagażem pięciu trafień, ale trzeba uczciwie przyznać, że gdyby nie indolencja strzelecka i rozregulowane celowniki gospodarzy, wynik mógłby oscylować w okolicach liczby dwucyfrowej.
The Eagle FC w ostatnich trzech meczach strzelili 14 bramek! Dobra dyspozycja strzelecka będzie kluczowa w kolejnym starciu. W najbliższą sobotę Orły udają się w daleką delegację do Whittlesey, gdzie w pojedynku pucharowym podejmą lokalną drużynę Athletics. Aby marzyć o kolejnej rundzie i kroku w kierunku trofeum trzeba strzelić przynajmniej jedną bramkę więcej, niż rywale. Nie ma półśrodków! Przegrywający odpada! Trzymamy kciuki za powodzenie misji, sokole oko napastników, kreatywność pomocników, czujność obrońców do spółki z bramkarzem i awans Orłów!
THE EAGLE FC – CRUSADERS 2019 FC 5:1 (1:1)
Bramki: Sławomir Pękała x3, Mateusz Gretkowski, Mariusz Kożuchowski – Adam Reditt
The Eagle: Radosław Kalata – Mateusz Kupka, Arkadiusz Jargieło, Paweł Oziemczuk, Łukasz Kruczek – Mariusz Kożuchowski, Kacper Brzozowiec, Filipe Silva, Dawid Wojtowicz, Mateusz Gretkowski – Sławomir Pękała.
Rezerwowi: Jarosław Olczak, Filip Tasior, Daniel Roose, Maciej Pawlak.
Crusaders 2019: Gavin Allen, Jack Boston, Stuart Freeland, Tomas Funnell, Daniel Jeffrey, Alex Littleboy, Benjamin Newman, Alex Snooks, Thomas Stead, Jamie Thompson, Adam Reditt.
Rezerwowi: Harry Peachey.
